Kocham zupę grzybową. Wiem, że niektórym kojarzy się tylko i wyłącznie z wigilią, ale cóż by to była za strata, gdybyśmy mogli jeść ją tylko wtedy! Nie, ja grzybową jem przez całą zimę. To bardzo proste do przygotowania danie, a przy tym pożywne i jak pachnące! Oto mój przepis na zupę grzybową.
Grzybowa to jedna z tych zup, która jest idealna na jesienne i zimowe wieczory. Fantastycznie rozgrzewa, a przy tym smakuje i pachnie lasem. Ten zapach jest otulający, przyjemny, bardzo komfortowy. Nie ma nic lepszego!
Zupa grzybowa gotuje się właściwie sama. Dlatego w ogóle lubię zupy – wystarczy wrzucić składniki do garnka i poczekać. W przypadku grzybowej warto jak zawsze dopasować przepis do swoich preferencji. Ja na przykład nie dodaję do zupy marchewki czy pietruszki. Najbardziej smakuje mi w wersji absolutnie podstawowej, kiedy nic nie zakłóca smaku grzybów.
Zupę gotuję na bulionie lub, gdy go nie mam, na wodzie. Bulion może być mięsny lub wege, jak wolicie. Zabielam zupę śmietaną, bo to dodaje jej kremowości, ale również – jeśli nie lubicie lub nie możecie śmietany, nie dodawajcie jej, taka czysta zupa też będzie super smaczna. A co do makaronu, zupa grzybowa najlepiej komponuje się z łazankami, ale możecie użyć też nitek, kolanek czy świderków.
Nie ma właściwie znaczenia, jakich grzybów użyjecie, ważne, żeby było ich sporo. Im więcej grzybów, tym bardziej aromatyczna zupa. Zwykle używam mieszanki borowików i podgrzybków – na litr bulionu ok. 200-300g. Pamiętajcie, że suszone grzyby trzeba przed gotowaniem namoczyć. Najlepiej zostawić je namoczone na całą noc lub zalać wodą rano, a zupę ugotować wieczorem.
Nie wylewam wody z moczenia grzybów. Po wyłowieniu grzybów, przelewam ją przez gęste sitko, na którym zostają wszystkie grzybowe śmieci i farfocle. Używam jej zamiast zwykłej wody lub części bulionu. Jaki sens ma bowiem wylewanie czegoś, w czym został cały grzybowy smak?
Składniki:
Grzyby namaczamy przez całą noc, następnie kroimy na mniejsze kawałki. Wodę z moczenia przelewamy przez sitko do garnka (na sitku zostaną nam wszystkie niechciane grzybowe farfocle). Cebule kroimy na mniejsze części (może być w kostkę, ja wolę ćwiartki), delikatnie podsmażamy na maśle. Do garnka z wodą spod grzybów dolewamy bulion, wrzucamy cebule, grzyby, masło i gotujemy do miękkości cebuli. Solimy, pieprzymy do smaku. W międzyczasie gotujemy ulubiony makaron. Do miseczki wkładamy makaron i zalewamy gorącą zupą.