KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.
Co jedzą w „Opowieści wigilijnej”, czyli jak Dickens wymyślił święta
Płonący pudding, pachnąca gęś i szklaneczka cytrusowego ponczu – tak wygląda idealny świąteczny stół w „Opowieści wigilijnej”. Czy jednak stwierdzenie, że Charles Dickens stworzył współczesne świętowanie jest uprawnione?
Fenomeny Kulinarne
Charlesa Dickensa często określa się, jako tego, który wymyślił święta. Wymyślił w sensie stworzenia zwyczajów z Bożym Narodzeniem związanych. W podcaście opowiadam dokładnie, co jedzą bohaterowie „Opowieści wigilijnej” i dlaczego akurat to, natomiast w poniższym tekście w 5 punktach podsumowuję, jak Dickens wpłynął na świąteczne rytuały.
Historia Ebenezera Scrooge’a, chciwego i nieprzyjemnego człowieka, który pod wpływem wizyty czterech duchów przechodzi w święta wewnętrzną przemianę, inspiruje nas w końcu już od 180 lat!
Zanim posłuchasz: Jak myślisz, jak długie są świąteczne tradycje, które znamy dzisiaj? Wcale nie tak długie, jak mogłoby się wydawać! Posłuchaj poprzednich odcinków Podcastowego Kalendarza Adwentowego, a sam się przekonasz.
Jak słuchać? Podczas gotowania świątecznych potraw albo wtedy, kiedy po kolacji lub świątecznym obiedzie zapadniesz się w wygodny fotel.
Co potem? Sięgnij po „Opowieść wigilijną”! Tekst w tłumaczeniu Jacka Dehnela czyta się po prostu wspaniale, a przesłanie jest ponadczasowe.
Posłuchaj podcastu Co jedzą w „Opowieści wigilijnej”, czyli jak Dickens wymyślił święta
Z podcastu dowiesz się m.in.:
jak Dickens wpłynął na współczesne świętowanie?
co jedli robotnicy w XIX-wiecznej Anglii?
dlaczego Brytyjczycy nie świętowali Bożego Narodzenia?
czemu jest ono tak komercyjne?
co je Ebenezer Scrooge?
czy pieniądze dają szczęście?
co to za napój „dymiący biskup”?
dlaczego Dickens napisał „Opowieść wigilijną”?co to są filmy zależne od jedzenia?
Pieczona gęś i płonący pudding
W XIX w., kiedy powstała „Opowieść wigilijna” Brytyjczycy nie mieli jeszcze wypracowanych rytuałów związanych z obchodzeniem świąt. Nikt nie składał sobie życzeń, nie było świątecznych kartek, ani nawet specjalnego menu na Boże Narodzenie. Obiad, który w „Opowieści…” spożywa rodzina Cratchittów, czyli rodzina kancelisty pracującego u Scrooge’a, stał się inspiracją i modelowym świątecznym posiłkiem. Daniem głównym jest tu gęś, a deserem pudding.
To właśnie dickensowska opowieść sprawiła, że te dania zaczęto kojarzyć głównie ze świętami. Poza tym, Dickens w swoich opisach lubi podkreślać nadmiar jedzenia i jego wyjątkowość – święta to dla niego moment, kiedy można pozwolić sobie na rzeczy, których odmawialiśmy sobie cały rok.
Co jeszcze jedzą bohaterowie „Opowieści wigilijnej”? Posłuchaj podcastu!
Jak w rodzinie
Jedną z najważniejszych wartości w wiktoriańskiej Anglii była rodzina. Dickens doskonale to rozumiał, dlatego Duch Świąt Obecnych pokazuje Ebenezerowi Scrooge’owi głównie obrazki świętujących rodzin. Dla autora „Opowieści…” pełnia świąt oznacza spotkania z bliskimi, a idealnym tego obrazem jest ojciec obładowany prezentami, wracający do domu pełnego dzieci.
Uosobieniem takiej siły rodziny jest też Tyci Tim. Kiedy Duch Świąt Przyszłych zabiera Scrooge’a do czasów, w których Tima nie ma już wśród żywych, bohater zdaje sobie sprawę, że jego śmierć oznacza nieuleczalną ranę zadaną rodzinie.
Na zakupy!
Nie ma co się oszukiwać – święta zostały w dużej mierze wymyślone jako czas zakupów. Wszelkie dekoracje, kartki świąteczne, jarmarki i bożonarodzeniowe przedstawienia miały na celu jedno – większy zysk dla tych, którzy sprzedają te produkty i usługi. Dickens roztacza przed naszymi oczami fantastyczne obrazy sklepów pełnych owoców, bakalii i innych smakołyków oraz ludzi, goniących w pośpiechu za ostatnimi zakupami.
Dla autora „Opowieści…” święta mają w dużej mierze charakter świecki – religijny aspekt Bożego Narodzenia nie jest dla niego bardzo ważny, liczy się raczej ich czysto ludzki charakter. Co ciekawe, w czasach Dickensa nie dawano sobie prezentów innych niż praktyczne. Ubrania czy jedzenie były bardzo pożądanymi prezentami!
„Opowieść wigilijna” przyczyniła się do ogromnego wzrostu dobroczynności. Angielska chariity była prawdziwym powodem, dla którego Dickens napisał tę książkę. Sam wywodził się z biedoty, doskonale zdawał sobie sprawę z problemów nękających tę klasę społeczną. Chciał pokazać ludziom z klasy średniej, jak mogą pomóc. A pomóc mogli głównie przekazując na biednych pieniądze.
Najgorszym grzechem Scrooge’a jest chciwość. Jednocześnie, bez majątku, który zgromadził, jego dobre uczynki po przemianie w szczodrego, miłego człowieka, nie byłyby możliwe. To dzięki pieniądzom udaje się uratować życie Tyciego Tima czy sprezentować Cratchittom gigantycznego indyka.
Very merry
Dickens nie wymyślił świąt. Zebrał jedynie rytuały, które w jego czasach pojawiały się już w Wielkiej Brytanii i nadał im odpowiednią oprawę. Sprawił, że święta zaczęły się kojarzyć z czasem magicznym, czasem, w którym wszystko jest możliwe. Nawet przemiana starego, złego człowieka w osobę ciepłą i wspaniałą.
Autor „Opowieści…” pisze, że nikt nie potrafił obchodzić świąt tak jak Scrooge. Życzę Wam na Boże Narodzenie, ale i na cały rok, żebyście byli obecni tu i teraz i tak jak przemieniony Scrooge potrafili cieszyć się pysznym jedzeniem i spędzaniem czasu z bliskimi.