Księżyc, bańki i burgery: inspiracje #5
Czy widzicie ten kawałek słońca w mojej dłoni na miniaturce do tego podcastu? To filiżanka idealna na początek roku – taka, w której każda kawa trochę przybliża nas do lata. Zapraszam na inspiracje #5!
Czy widzicie ten kawałek słońca w mojej dłoni na miniaturce do tego podcastu? To filiżanka idealna na początek roku – taka, w której każda kawa trochę przybliża nas do lata. Zapraszam na inspiracje #5!
Początek roku to jest zawsze dość dziwny czas. O ile zimą w listopadzie i grudniu mi nie przeszkadza – w końcu czekamy na święta! – o tyle, od stycznia do kwietnia pogoda wkurza mnie niemiłosiernie. Ani to ciepło, ani zimno, tak jakoś nijak. Człowiek czuje się jak szczur wyciągnięty z kanału, a do lata nadal kawał drogi.
W inspiracjach #5 mówię m.in. o:
🍔 burgerach – tych klasycznych i tych trochę mniej
🍝 komfortowym makaronie
🍾 nowym cyklu podcastów
🥘 babcinej zupie
…i polecam Wam moich innych ulubieńców!
Dlatego właśnie kupiłam sobie żółtą filiżankę od polskiej marki Ceramics 36 – żeby doenergetyzować się nie tylko kawą, ale i intensywnym kolorem. Poza tym, rzecz ma fantastyczny kształt i bardzo przyjemnie się z niej pije. Od kiedy zobaczyłam te kubki w warszawskim Kubusiu (piekarni i śniadaniowi) wiedziałam, że muszę taki mieć.
Popijając kawę z nowego kubka, zrewidowałam też swoje plany podcastowe. W Podsumowaniu 2023 mówiłam Wam, że chcę stworzyć nowy podcast. Ale po przemyśleniu doszłam do wniosku, że stanie się on jednym z nowych formatów w ramach Pożywki. Zaczniemy od Trend Alertu – podcastów, w których opowiem Wam o różnych mikro trendach w gastro. Pierwszy odcinek? 29 kwietnia!
A propos trendów, jak wiecie w lutym opublikowałam zaktualizowany ranking najlepszych pączków w Warszawie. I zauważyłam pewną prawidłowość. Jeszcze kilka lat temu pączki z kremem pistacjowym należały do rzadkości. Dziś są niemal w każdej cukierni. Podobnie rzecz wygląda z croissantami. Ileż wariacji na ich temat! Okrągłe, nadziewane, gigantyczne i całkiem malutkie. Moją uwagę przyciągnął jednak pomysł marki Deseo. W swoich lokalach podawali gorącą czekoladę w okrągłym croissancie. I kiedy już wypiliście boski napój, mogliście schrupać ciastko. How cool is that?! Niestety, aktualnie tego deseru nie ma w karcie – powróci pewnie na jesień.
Mniej więcej tak samo cool są donuty smażone na patelni według pomysłu Davida Changa. Słynny kucharz prowadzi na Netflixie show na żywo, do którego zaprasza swoich przyjaciół. Gotuje i konwersuje, a wiele dań może posłużyć za inspirację, tak jak wspomniane wcześniej donuty.
Obejrzałam w ostatnich miesiącach wiele seriali, ale moją uwagę szczególnie przykuły trzy. Po pierwsze, „Problem trzech ciał”. To opowieść o grupie przyjaciół, zajmujących się fizyką, którzy muszą zmierzyć się z problemem inwazji kosmitów na ziemię. Brzmi jak tanie sci-fi, ale jest wciągające, świetnie opowiedziane i wymaga niemałego zaangażowania! Podobnie zresztą jak „Nowa konstelacja”, serial o kosmonautce, która po powrocie z kosmosu zdaje się być bardzo… nie na miejscu. Dlaczego? Odpowiedź Was zaskoczy. Z innej zupełnie bajki jest natomiast serial „Szogun”. Opowieść o dawnej Japonii i Angliku, który nijak nie może jej zrozumieć zapiera dech w piersiach. Z jednej strony przez rozmach dekoracji i kostiumów, z drugiej przez trzymającą w napięciu wojenno-romansową fabułę.
A propos wojny, obejrzałam także „Oppenheimera”. Film nie wbił mnie w fotel tak jak zapowiadali niektórzy, ale to rzeczywiście skłaniająca do refleksji opowieść o etyczności nauki. Na długo został ze mną natomiast film „Czas krwawego księżyca”, a raczej wyraz twarzy Lily Gladstone, która gra tu główną rolę kobiecą. Film o morderstwach w pewnej indiańskiej wsi jest niezwykle zniuansowany i zostawia widza z niewesołymi refleksjami na temat ludzkiej natury. Podobnie zresztą jak film „Biedne istoty”. Historia kobiety z mózgiem dziecka, sztucznie ożywionej niczym Frankenstein, której świat objaśniają mężczyźni, zachwyca przede wszystkim wizualnie. Mimo oczywistego zakończenia, bardzo mi się ten film podobał!
Ależ miałam ostatnio ochotę na burgery! Postanowiłam więc przetestować dwa warszawskie miejsca serwujące bułki z kotletami. Burgerlab to restauracja oferująca prawdziwe rarytasy. Mój ulubiony burger z ich karty to ten z żeberkami i czarną porzeczką bbq. W menu są też burgery z beef bourguignon, sosem grzybowym i chipsami czy sosem wiśniowym lub tajskim awokado. Zupełnie z innej bajki pochodzi Smashny Burger. Moda na smash burgery, czyli rozpłaszczone, cienkie i chrupiące kotlety zamknięte w bułce, powoli dociera też do Polski. W Smashnym zjecie kilka wariantów tych kanapek.
A jeśli tęsknicie za kanapką jak z babcinej kuchni, musicie udać się do Omy. Oma to nowa restauracja Janka Paszkowskiego, która wygląda jak mieszkanie babci. Kuchnia serwuje ogromną kanapkę ze schabowym czy knedle, a nad ich zabielanymi zupami rozpływają się wszyscy warszawscy foodisi.
Ale, ale, chwileczkę! Domowego gotowania też ostatnio trochę było. Przede wszystkim gotowałam mój ukochany comfort food, czyli makaron cacio e pepe. Trzy składniki, a uczta! Odkryłam także, że niewiele więcej potrzebuję na deser. Ciasteczko z czekoladą posypane solą w płatkach albo jedna kulka lodowego mochi o smaku pistacji robią mi kawowe przerwy od pracy.
Co do cukru, to ostatnio także nim pachnę. Perfumy „Sugar Porn” od marki Sister’s Aroma pachną jak ciepły cukier z pieprzem. Uwielbiam! A jeśli chcecie ciut więcej dowiedzieć się o zapachach i tym, jak funkcjonuje nasz węch, koniecznie zerknijcie do polecanej przeze mnie książki „Ach zapach! Przewodnik po fantastycznym świecie zapachów” Katarzyny Białousz i Anny Budyńskiej.
Niech Wam będzie smacznie i pachnąco!