Co to jest cruffin? Historia krótka, acz fascynująca
Wgryzam się w chrupiącą skorupkę. Jezu, jak to chrupie! Dla mnie, absolutnej fanki chrupania wszelakiego, cruffin jest deserem idealnym.
Wgryzam się w chrupiącą skorupkę. Jezu, jak to chrupie! Dla mnie, absolutnej fanki chrupania wszelakiego, cruffin jest deserem idealnym.
W środku skrywa miękkie maślane ciasto i, często, aksamitny krem. Ten, kto go wymyślił musiał mieć łeb na karku. W końcu nie bez powodu cruffin zawojował niemal cały cukierniczy świat.
Zwykle do takich wymyślnych nowinek podchodzę z dużą dozą nieufności. Ale czasami zdarzają się naprawdę genialne wynalazki. No bo sami pomyślcie, ciasto francuskie, dokładnie takie jak na croissanta, upiec w formie do muffinek, a potem nadziać pysznym kremem? Yeah!
Podobno pierwszy był cronut, czyli połączenie croissanta i donuta. W skrócie pączek z ciasta francuskiego. Z mojego riserczu wynika jednak, że to niemal rówieśnicy. Cruffin, czyli z kolei połączenie muffinki i croissanta przypomina wyglądem taką właśnie lekko przerośniętą babeczkę. Dzięki odpowiedniemu sposobowi pieczenia z wierzchu jest chrupki, a w środku miękki.
Tak ten wyjątkowy wypiek określił Ry Stephen, australijski cukiernik z piekarni Mr. Holmes Bakehouse z San Francisco. Nie bez powodu wspominam o tym miejscu – to właśnie ta piekarnia rozsławiła cruffiny na cały świat, mimo, że po raz pierwszy zostały upieczone zupełnie gdzie indziej. A czemu jednorożec? Otóż w Mr. Holmes Bakehouse, te słodkie ciastka znikają w mgnieniu oka, stąd jeśli uda wam się na nie trafić możecie śmiało poczuć się tak, jakbyście właśnie zobaczyli jednorożca.
Cruffina po raz pierwszy upiekła Kate Reid z Lune Croissanterie w Melbourne w 2013 roku. Rok później wspomniany przed chwileczką Ry Stephen przywiózł przepis do San Francisco i zaczął piec cruffiny w Mr. Holmes Bakehouse. Sama piekarnia powstała z inicjatywy Aarona Caddela, który postanowił założyć własny biznes w wyniku choroby. Miał zdiagnozowanego raka mózgu, a lekarze mówili, że operacja może skończyć się paraliżem. Caddel postawił wszystko na jedną kartę i stworzył Mr. Holmes Bakehouse – nazwa pochodzi od imienia jego kota, Sherlocka Holmesa.
Jeśli zerkniecie na instagramowy profil tej piekarnio-cukierni, szybko zorientujecie się, dlaczego wzbudziła taką furorę zwłaszcza wśród młodych ludzi. Modnie urządzone wnętrze – neon na ścianie, sporo różu, posadzka z napisem – ale i cała identyfikacja wizualna, poczynając od logo przez piękne pudełka na wynosy sprawiają, że to jedno z najbardziej instagramowych, nowoczesnych miejsc, dopasowanych do potrzeb młodych ludzi. Dodatkowo, serwowanie nowości, którą jednak dobrze znamy, czyli francuskiego tradycyjnego wypieku w ciekawej formie to strzał w dziesiątkę.
Cruffin tak rozsławił piekarnię, że… w 2015 roku doszło do włamania. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że złodziei nie interesowały pieniądze ani sprzęty. Ukradli za to ok. 230 przepisów, w tym na cruffina.
W Polsce coraz więcej piekarni i cukierni wypieka cruffiny. Ja polecam wam szczególnie te w warszawskich piekarniach Bakery Browary Warszawskie i Piekarnia Aromat. W Krakowie cruffiny znajdziecie między innymi w Galerii Tortów Artystycznych.
Jesteście zainteresowani gastrociekawostkami? Koniecznie odwiedźcie mój profil na instagramie – tam co czwartek publikuję Małe historie o jedzeniu!