KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.
Weszłam ostatnio do kuchni i zrobiłam szybki przegląd produktów. Zajrzałam do lodówki, uchyliłam drzwi szafek, zerknęłam na blat. Szukałam rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie życia, takich, które mam w kuchni zawsze. Rzeczy pierwszych.
Ale cacko!
Chcielibyśmy wierzyć, że są takie uniwersalne produkty, które łączą nas wszystkich. Ale tak naprawdę nie ma. Oczywiście, możemy założyć, że w polskim domu taką rzeczą będzie chleb czy ogólniej mówiąc pieczywo. Pewnie też jajka, masło, dżem. I tyle. W dobie ciągle zmieniających się wzorów zachowania dotyczących jedzenia i indywidualnych upodobań nasze spiżarnie nigdy już nie będą do siebie tak podobne jak kilkaset lat temu.
Co nas łączy, co nas dzieli
Przed wiekami bardzo często produkty, które pojawiały się na stołach biednych i bogatych były niemal takie same. Różnica tkwiła w ilości. Dieta zaczęła różnicować się później, a podstawową różnicę stanowił zwłaszcza jeden produkt – mięso. I przyprawy, którymi nasi przodkowie lubili szczodrze sypnąć.
W cyklu Rzeczy pierwsze postanowiłam jednak zaryzykować i poszukać elementów łączących i nas, ludzi współczesnych. I nie mówię tu tylko i wyłącznie o produktach spożywczych, ale i rytuałach związanych np. z gotowaniem.
Rzeczy pierwsze – chleb i masło
Przeglądając swoją kuchnię, doszłam do wniosku, że moimi rzeczami pierwszymi zdecydowanie są chleb i masło. Do tego trochę soli, kawa, ser. Ulubiony talerz i sprytne urządzenie do powolnego parzenia kawy. Nie lubię się ograniczać, ale gdybym musiała, te rzeczy by mi wystarczyły.
O ile w innych sferach życia minimalizm nie zawsze i nie dla wszystkich będzie najlepszym wyborem, o tyle w kuchni bardzo często naprawdę się sprawdza. Kiedy odrzucimy ozdobniki, zbędne przyprawy, pianki, musy, zostanie nam czysty produkt. Oby był jak najlepszy, bo inaczej czeka nas kulinarna klapa. Powrót do rzeczy, smaków pierwszych to nowe smakoszostwo – jemy mniej, ale lepiej, nie napychamy się po czubek głowy, a delektujemy niezmąconymi niepotrzebnymi dodatkami smakami. Tego Wam i sobie (nie tylko) w tym miesiącu życzę.
W tym miesiącu przeczytacie i posłuchacie m.in. o:
gotowaniu – czy każdy z nas musi umieć gotować? A co jeśli korzystanie z gotowców i innych ułatwiających życie rozwiązań nie jest wcale takie złe? Do tego, że wcale nie porzuciliśmy gotowania już wkrótce będę chciała Was przekonać.
chlebie – Czas rozwiać mity dotyczące piekarni rzemieślniczych i sprawdzić, gdzie pieką najlepszy chleb w Warszawie!
książkach dla początkujących kucharzy – które pokazują, że gotowanie to nie jest trudna sprawa.
włoskich serach – takich, których po prostu musicie spróbować!
…i innych wspaniałych rzeczach!
Artykuł powstał w ramach cyklu tematycznego Rzeczy Pierwsze. Pozostałe materiały w cyklu: